Do wesela się zagoi?
Wielkanoc już za nami, a więc wkrótce powinien rozpocząć się sezon ślubny. No właśnie – powinien. Wszystko wskazuje jednak na to, że także w tym roku pandemia popsuje plany młodym parom.
Trwająca już od ponad roku pandemia, oraz związane z nią obostrzenia, najprawdopodobniej także w obecnym roku znacznie wpłynie na liczbę ślubów i organizację wesel. W 2020 roku wydarzenia te co prawda odbywały się na ściśle określonych zasadach, ale w najbardziej popularnych miesiącach zezwolono na ich organizację, przy zachowaniu reżimu sanitarnego. Wiele zależało także od koloru strefy, w której znalazło się dane miasto. Część par zdecydowała się jednak przenieść wesela na jesień, z nadzieją, że wtedy odbędą się już na tradycyjnych warunkach. Niestety w tym czasie ponownie weszły w życie surowe restrykcje i o organizacji jakichkolwiek wydarzeń masowych trzeba było zapomnieć. Oczywiście efektem tylu nagłych zmian był chaos. Wiele osób musiało się nerwowo zastanawiać, czy wstrzymać się także ze ślubem, czy „jedynie” zrezygnować z hucznego wesela. W trudnej sytuacji postawiona została także branża ślubna – pracownicy właściwie nie mieli pojęcia, co przyniosą następne tygodnie i liczyli kolejne straty. Nie mówiąc już o licznych sporach pomiędzy niedoszłymi małżeństwami a przedsiębiorcami, odnośnie zwrotów zaliczek czy nowych terminów wesel.
Także samych ślubów w zeszłym roku było znacznie mniej niż w poprzednich latach. Według danych Urzędu Stanu Cywilnego, od marca do końca 2020 roku w Warszawie odbyło się o 1400 ślubów mniej niż w analogicznym okresie w 2019 roku, co stanowi jedną czwartą całej liczby. W ciągu tych dziesięciu miesięcy w stolicy zawarto 4220 ślubów (2441 cywilnych i 1779 konkordatowych),a rok wcześniej 5625. Najwięcej par weszło w związek małżeński we wrześniu, natomiast najmniej w marcu, czyli na samym początku pandemii.
Jak analogiczne liczby będą wyglądały w obecnym roku? Trudno powiedzieć. Co prawda rząd powoli zaczyna luzować obostrzenia, ale nie da się przewidzieć, kiedy możliwe będzie organizowanie takich wydarzeń masowych jak wesela. W związku z tym młode pary ponownie muszą albo zaryzykować z terminem rezerwacji sali, albo czekać z nadzieją na poprawę sytuacji epidemiologicznej. Niektórzy wybierają też trzecie rozwiązanie – podziemie weselne. Trudno jednak traktować to rozwiązanie jako normę. Pojawiają się także takie pomysły jak wpuszczanie na wesela tylko osób zaszczepionych przeciwko koronawirusowi lub wykonywanie obowiązkowych testów przed udziałem w imprezie. Nie da się jednak ukryć, że oba pomysły mogłyby okazać w praktyce zbyt skomplikowane logistycznie i niemożliwe do wyegzekwowania. Słychać także głosy, że rząd miałby wprowadzić specjalny bon dla młodych par, który rekompensowałby ich wpłacone zaliczki i zadatki. Wszystkie te pomysły to jednak póki co tak właściwie przypuszczenia i próby ratowania osób, które znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Choć w ostatnim czasie przyzwyczailiśmy się już do wykonywania wielu czynności w trybie zdalnym, to ceremonii ślubnej przez internetowe kamerki chyba wciąż nikt z nas sobie nie wyobraża.
Źródła:
Comments