top of page
Baner Teraz Wilanów.gif

Powsiński fenomen

Mija właśnie 20 lat działalności Centrum Kultury Wilanów, a w jego historii zawiera się 15 lat powsińskiego fenomenu skupionego wokół starej plebanii w Powsinie – Domu Pracy Twórczej.

W tym miejscu zainicjowano wiele unikalnych na skalę warszawską przedsięwzięć etnograficznych, ale przede wszystkim, zintegrowało ono i zaktywizowało społeczność, bez której nie wyobrażamy sobie dzisiejszego Centrum Kultury Wilanów.



Wszystko zaczęło 15 stycznia 2006 r. Dzięki ludziom, którzy zgromadzili się wokół tej inicjatywy i zaangażowali w liczne działania. Od tego dnia, opustoszały i przeznaczony

do rozbiórki dom, służący od 1904 r. kapłanom miejscowej parafii, zyskał drugie życie. Powstało miejsce, gdzie ważna jest pamięć o lokalnym dziedzictwie, gdzie ocala się je od zapomnienia, a przede wszystkim jednoczy ludzi wokół idei bycia razem, dzielenia się radością, chlebem i miłością. Powsin to miejsce gościnne, pełne wiary i serca, to wspólnota, której dziś tak bardzo potrzeba, a której brakuje.


– Pierwsze spotkanie w Powsinie z ks. prałatem Janem Świstakiem było dość chłodne. Na dworze -15 oC, a ks. prałat potraktował mój pomysł z dystansem… Nie zważając na lodowatą atmosferę, zaproponowałem, by zorganizować koncert kolęd w kościele, a nazajutrz rozpocząć działania w ramach akcji „Zima w mieście” w związku z rozpoczynającymi się wówczas feriami zimowymi – o początkach opowiada Robert Woźniak, dyrektor CKW. – Do czerwca 2006 r. wszystkie pomieszczenia starej plebanii były już zaadaptowane i – co najważniejsze – pojawili się pierwsi uczestnicy zajęć Powsińskiego Klubu Kultury. Jedną z sal przeznaczono na siłownię. Był też stół do ping-ponga… – wspomina dyrektor. – Nie wiedzieliśmy, co z tego wyjdzie, ale była ogromna chęć bycia razem w tym niezwykłym domu. Pierwsze spotkania, pierwszy Dzień Kobiet, ciasto i wspólne smażenie pączków ziemniaczanych sprawiły, że dołączali kolejni zafascynowani tworzeniem nowej historii wokół urokliwej posesji o równie wdzięcznym adresie: Ptysiowa 3.


Ciężka praca w gospodarstwie była przez wiele lat codziennością większości uczestników tutejszych zajęć. Z tego też, niejako naturalnie, zrodziła się idea zespołu ludowego w wilanowskich strojach, śpiewających piosenki i przyśpiewki, a co najważniejsze, kultywującego lokalne tradycje, o których wspominał już w XIX w. Oskar Kolberg, wybitny polski etnograf. Wspomnijmy tylko o przepięknym hafcie wilanowskim, wyszywanym na chustach i przyramkach koszul, który aktualnie zdobi także wiele gadżetów i materiałów promocyjnych Centrum Kultury Wilanów, a nie tak dawno został wpisany na listę krajowego niematerialnego dziedzictwa kulturowego.




Na bazie tych tradycji i wspomnień z dzieciństwa, miłości do ziemi, ojczyzny, silnej wiary i oddania powsińskiej Madonnie Tęskniącej, powstał program zespołu „Powsinianie”, który łączy dwa światy: piękną obrzędowość z nowoczesnością. Stąd misja zespołu realizowana poprzez kiszenie kapusty, darcie pierza i urządzanie dożynek w rozkrzyczanej Warszawie początku XXI w., na terenie Wilanowa jawiącego się obecnie jako symbol współczesnego dobrobytu, luksusu i zamożności.


– Odkąd nie pracujemy już tak intensywnie w polu, mamy gdzie wyjść, spotkać się ze swoimi ludźmi, podzielić doświadczeniami, nauczyć się czegoś nowego, a nade wszystko być jeszcze przydatnym!

– twierdzą „Powsinianie”.

– Nawet w najśmielszych marzeniach nie przewidziałam tego, że na stare lata będę mogła występować w Filharmonii Narodowej czy brać udział w wielu festiwalach w kraju i za granicą, spotykać tylu wspaniałych, twórczych i otwartych ludzi – z łezką w oku zwierza się jedna z członkiń zespołu.

Tę trwającą już 15 lat historię od 2009 r. współtworzy również „Grupa 30+”. W ten sposób rozpoczęła się swoista sztafeta pokoleń, ponieważ członkami młodszej grupy są w większości powsińscy gospodarze z dziada pradziada, niejednokrotnie rodzinnie powiązani z „Powsinianami”.


Powsin to jedna wielka rodzina. Jej korzenie to ludzie dbający o tradycję, ciężko pracujący, troszczący się o drugiego człowieka… To ludzie, którzy kilkanaście lat temu postanowili być razem i nieść radość innym poprzez swój śpiew. To „Powsininanie” i „Grupa 30+”. Różni, ale jednocześnie bliscy sobie, zjednoczeni, gdy – trzymając się za ręce – śpiewają: „Abyśmy byli jedno…”. Towarzyszy im Kameralny Zespół Folklorystyczny pod kierunkiem maestro Grzegorza Toporowskiego, a także – od 2 lat – Wilanowska Orkiestra Dęta pod batutą Łukasza Gallasa.


Wszystkim przyświeca wspólny i ambitny cel: chronić oraz ratować od zapomnienia to, co przez wieki tworzyło wśród mieszkańców Powsina, tej istotnej części urzeckiej krainy, poczucie „zakorzenienia” i wspólnoty.

1-1.tif
bottom of page